Login: Hasło:
» Rejestracja

Wolność prawdziwa

Wolność prawdziwa


Autor: Joanna Dąbrowska-Patalon

     Prawdziwie chrześcijańska wolność to ta, która nie tylko wyzwala nas od (szkodliwych przyzwyczajeń, niewłaściwych znajomości, oczekiwań, że coś się nam należy etc.), ale uwalnia nas do tego by samodzielnie kształtować siebie na kształt objawiany nam przez Prawdę, w pełnym poczuciu odpowiedzialności za ten "talent", którego nie wolno nam zakopać, ale pomnażać w nim cały (za)dany potencjał

     Żył niegdyś na ziemi architekt o imieniu Dedal. Był tak doskonały w swoim fachu, że został zatrudniony przez króla Krety do zaprojektowania i postawienia takiego labiryntu, z którego nie udałoby się uciec uwięzionemu tam nieszczęśnikowi, a w szczególności potworowi Minotaurowi. Nieświadom podstępu Dedal wywiązał się z zadania, a wówczas sam z synem Ikarem został zamknięty przez niegodziwego zleceniodawcę. Nie pozwolił jednak odebrać sobie wolności i dniem i nocą myślał jak wyrwać się z więzienia. W końcu udało mu się skonstruować skrzydła, na których razem z Ikarem wzbili się w powietrze w nadziei odzyskania wolności1
     Refleksja nad tą niedościgłą mityczną metaforą więzienia i wolności pozwala nam dostrzec, że życie częstokroć przypomina labirynt, w którym mimo najlepszych starań czasami zdarza nam się utknąć; ciągle szukamy wyjścia - sensu, co stawia nas wobec konieczności bezustannego obierania kierunku, a więc wyboru - czy coś zmieniło się od czasów starożytnych? Może to, że o ile w przeszłości, jak twierdzą historycy kultury ludzkość tworzyła społeczeństwo losu - wiele okoliczności życiowych było zdeterminowanych miejscem, czasem, stanem urodzenia, o tyle dzisiaj przyszło nam tworzyć swój świat jako społeczeństwo wyboru. Każdy z nas doświadczył "przeklętego daru wolności" - tego znaku czasów - jedne wybory pociągają drugie, oplata nas sieć pozornej wolności i samodecydowania. Determiniści wzruszą w tym miejscu pogardliwie ramionami nad tą dywagacją, - "Jaka wolność?": Jesteśmy predystynowani do swojej biografii przez rasę, płeć, temperament etc.
     Może, dlatego zmęczeni tym stanem tak łatwo z ulgą oddajemy naszą wolność w ręce "mądrzejszych", "dalej widzących" często z ich własnego nadania. Tak pisze o tym Oświeceniowy filozof: "lenistwo i tchórzostwo to przyczyny, dla których część ludzi, mimo wyzwolenia ich przez naturę z obcego kierownictwa, pozostaje chętnie niepełnoletnimi (podkr. J D-P) przez całe swoje życie. Te same przyczyny sprawiają, że inni mogą tak łatwo narzucić się im jako opiekunowie. To bardzo wygodne być niepełnoletnim. Jeśli posiadam książkę, która zastępuje mi rozum, opiekuna duchowego, który zamiast mnie posiada sumienie, lekarza, który zamiast mnie ustala moją dietę itd. itd. - nie muszę sam o nic się troszczyć"2 .
     Wracając do Dedala, to jego uwolnienie było dopiero początkiem, uważnym wyznaczeniem kierunku, którego utratę przypłacił życiem jego syn. Bo życie w wolności wymaga rozwagi, "mocnej głowy", ponoszenia odpowiedzialności. W ten sposób wolność staje się zadaną lekcją - dojrzewamy do takiego jej zakresu, jaki teren (odpowiedzialność) zdołaliśmy oswoić, jedno nie może wyprzedzać drugiego: nadmiar odpowiedzialności przy zbyt małej wolności prowadzi do skostniałego dogmatyzmu, przepastna wolność na małym terenie - do anarchii.
     Dedalowa metafora prowadzi do jeszcze jednej ciekawej konkluzji: pozostawanie w niewoli oznaczało dla ojca śmierć egzystencjalną, z kolei zachłyśnięcie wolnością "zabiło" Ikara.  A więc piękny sen o prawdziwym wyzwoleniu może ziścić się tylko tym, którzy mają odwagę i wyobraźnię unosić się na skrzydłach ku wyznaczonemu celowi, a jednocześnie dzięki samodzielnej (to też wolność) krytycznej refleksji kontrolują własne działania i przewidują skutki podejmowanych decyzji.

Wolność w Prawdzie

"I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" J 8:32
"Ja jestem drogą, prawdą i życiem" J 14:6
     Na tym właściwie mógłby skończyć się ten podrozdział, choć krótki to obfitujący w bogactwo treści. Celowo nie zamierzam komentować przytoczonych fragmentów, mówią, bowiem same za siebie i najcenniejszą w moim przekonaniu nauką będzie ta, którą każdy może wyciągnąć dla siebie według swego obecnego poznania, Bożej inspiracji, wcześniejszych założeń w końcu.
     Szukanie Prawdy, nadawanie znaczenia swemu codziennemu zaangażowaniu i dzięki temu uwalnianie się od "żabiej perspektywy" przyziemności daje pewien posmak tego, czym jest wolność w sensie ostatecznym.
     Poznawanie Nienazywalnego (Prawdy Ostatecznej) może przebiegać na różnych płaszczyznach - czasem poszerzenia pola świadomości doznaje umysł, czasem dusza, czasem ciało. Może to następować w momentach niebywałej urody lub wielkiej osobistej tragedii. Niemniej każde z tych przeżyć może potencjalnie przynieść efekt emancypacji (uwolnienia) - i tym samym zerwania jeszcze jednej zasłony sprawiającej, że żyliśmy tylko częściowo świadomie, nie w pełni poznania. "Dla chrześcijańskiej edukacji oznacza to, że ludziom należy stworzyć przestrzeń i dać czas na to, by mogli swobodnie szukać odpowiedzi na swoje własne pytania bez groźby posądzenia o herezję i odszczepieństwo. Na ile to tylko możliwe powinniśmy zapewnić atmosferę autentyczności i uczciwości"3
     Czy oznacza to, że wolność może być równoznaczna z wiedzą (poznaniem)? Owszem, może, ale tylko wówczas, gdy ta ostatnia nie jest celem samym w sobie, lecz prowadzi do mądrości; o ile też skutkuje w zmianie. Aby zmiana mogła zaistnieć potrzebne są wg. krytycznych pedagogów religii (np. P. Freire) następujące elementy: 1. Dostrzeżenie swojego położenia i założeń, na których budowaliśmy dotąd swój świat, 2. Zakwestionowanie tych założeń w świetle nowo zdobytej wiedzy (szeroko pojętej, uwzględniającej również np. doświadczenie), 3. Uwolnienie od nieadekwatnych, formalizujących założeń, co prowadzić powinno nieodmiennie do konkretnej 4. Zmiany w sposobie życia. Wydaje się, że tylko takie praktyczne podejście do Prawdy zapisanej w Biblii, Prawdy objawionej przez Ducha w Jezusie, Prawdy, którą jest Bóg może stać się początkiem zmian prowadzących ostatecznie do wolności.
     Wybitny współczesny chrześcijański filozof edukacji z uniwersytetu w Tubingen Ernst Nipkow postuluje wręcz: "uwolnijmy się od religii (rozumianej jako instytucja, władza, wykorzystywanie, zamknięcie, udzielanie "jedynie właściwych" odpowiedzi), a zróbmy miejsce dla prawdziwej duchowości (rozumianej jako: system wartości <takich jak wolność, odwaga, miłość, lojalność, sprawiedliwość, szacunek, nadzieja, uczciwość>, życie, uzdrawiające "właściwe" pytania).4
     Jakże zaskakujące mogą być sposoby uwalniania ze starego sposobu myślenia.. Szczególnie radykalny i dobitny przykład znajdujemy w wydarzeniu, jakie spotkało Ap. Pawła na drodze do Damaszku. Mimo, że sam był wybitnym znawcą pism, nie stał się chrześcijaninem dzięki studiowaniu świętych ksiąg, ale w obliczu zupełnie nieoczekiwanego, osobistego, "mistycznego" doświadczenia. Warto zwrócić uwagę na ten osobisty aspekt Pawłowego przeżycia. Właśnie ze względu na swoisty indywidualizm poznawczy pozostawiłam dwa pierwsze wersety bez komentarza - każdy może i ma niejako obowiązek sprawdzić ich wartość i znaczenie dla siebie, po to by mogły zacząć "działać" w jej/jego życiu. Wolność jest, bowiem bardzo ekskluzywnym, osobistym darem, co nakłada tym większą odpowiedzialność na nauczycieli, by nie spieszyli się z udzielaniem ujednoliconych, "znormatyzowanych" odpowiedzi ludziom znajdującym się na drodze poszukiwania Prawdy. Zdarza się, bowiem, że zaczynają oni "stanowić elitę zbudowaną na własnej racjonalności, sugerując w ten sposób, że wybory, kierunki obrane przez innych ludzi są prostackie i niewłaściwe, dlatego powinny być kontrolowane i poprawiane przez tych, którzy wiedzą lepiej."5
     Dlatego bądźmy zawsze pewni, że tylko my sami i Bóg jesteśmy tymi, którzy kontrolują (i poprawiają) własne życie, inni zaś są przewodnikami. Z ich pomocy możemy, w wolności swego wyboru, skorzystać.
     Jest to szczególnie istotne dla członków kościołów o fundamentalistycznych inklinacjach.

Wolność jednostki a dobro ogółu

     Jeśli nie korzystamy, nie dążymy do wolności, nie pragniemy jej jako jedynego środowiska, w którym możemy autentycznie rozwijać się intelektualnie, duchowo i emocjonalnie wybieramy "nie-bycie", zgoda na "święty spokój" oznacza utratę fascynacji "czynienia sobie ziemi poddaną".
     Z drugiej jednak strony filozof w swym imperatywie stwierdza, że mamy prawo do takiej osobistej wolności (prawa), co, do której chcielibyśmy by stała się prawem powszechnie dostępnym dla wszystkich.
     W Liście do Galacjan czytamy, że Bóg powołał nas do wolności i Apostoł Paweł mówi o tym w kontekście Kościoła, wskazując, że jest ona w swej istocie wyborem pomniejszania siebie, rezygnowania na rzecz służenia innym - ideał ten jest (byłby) doprawdy największym świadectwem Kościoła w tych indywidualistycznych czasach.
Ten aspekt współistnienia wolności indywidualnej i poświęcenia dla dobra powszechnego jest bezpośrednio związany z wymową Listu do Galacjan, a w szczególności przywoływanego wyżej fragmentu (Gal 5:13nn). Apostoł Paweł karci w dosadnych słowach postępowanie wynikające z niewłaściwego egzekwowania prawa "do" wolności kosztem innych: "jeśli jedni drugich kąsacie i pożeracie, baczcie, abyście jedni drugich nie strawili" gdyż, jak czytamy wcześniej: "cały zakon streszcza się w jednym słowie: będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego". Rozwaga, odpowiedzialność za siebie, pokora wobec innych, a co najważniejsze postępowanie "według Ducha" pozwalają cieszyć się wolnością wyboru przynoszącego dobry owoc i szczodrze obdarzać się miłością. Ta refleksja nad właściwą relacją wolności indywidualnej, a dobrem ogólnym wydaje się szczególnie ważna dla kształtu każdej grupy kościelnej.
     To jeszcze jeden paradoks, jakim zaskakuje treść Biblii - wolność nie oznacza tu "więcej" w potocznym tego słowa rozumieniu, ale "mniej". Mniej mojego "ja", a więcej mnie - ucznia Chrystusa. Przypomina to poruszający fragment Ewangelii, w którym spotykamy Mistrza w jego ostatniej podróży do Jerozolimy. Nawołujący go na drodze ślepcy zdają się być egoistycznymi intruzami ignorującymi dramatyczny wymiar "ostateczności",tego dnia i nadchodzących wydarzeń. U Chrystusa nie dostrzegamy jednak oznak zniecierpliwienia, (jakie mogłoby być efektem kontrastu rozmyślań nad sprawami "wyższymi" i codzienności), ale w swojej postawie sługi daje siebie, bo taka jest aktualna potrzeba.
     Inna inspirowana Duchem Ewangelii myśl wolnościowa w wymiarze społecznym, przewija się w wymowie Kazanie na Górze, które służy różnym nurtom chrześcijańskim za dowód na to, że przesłanie tej filozofii życia zwiastuje wolność (temat szeroko rozwinięty przez teologów z nurtu teologii wyzwolenia) i to nie tylko w sensie duchowym, ale "tu i teraz". Spopularyzowany w Ameryce Pd. plakat przedstawiający Chrystusa upozowanego na Che Guevarę (lub na odwrót) dużo mówi o nadziei złożonej w wolnościowej nauce chrześcijańskiej i to bez względu na doraźny kontekst polityczny.

Błogosławieni ubodzy w duchu, bo do nich należy Królestwo Niebios.
Błogosławieni zasmuceni, bo oni doznają pociechy.
Błogosławieni łagodni, bo oni odziedziczą ziemię.
Błogosławieni głodni i spragnieni sprawiedliwości, bo oni zostaną nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, bo oni doznają miłosierdzia.
Błogosławieni czystego serca, bo oni zobaczą Boga.
Błogosławieni, którzy krzewią pokój, bo oni będą nazwani synami Boga.
Błogosławieni, którzy są prześladowani za sprawiedliwe postępowanie, bo do nich należy Królestwo Niebios.
Błogosławieni jesteście, gdy z mojego powodu będą wam ubliżać, prześladować was i mówić kłamliwie wszystko, co złe przeciwko wam. Radujcie się i weselcie, gdyż wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak, bowiem prześladowali i proroków przed wami (Mt 5:3-12)

Co można czytać: nie wystarczy byśmy sami cieszyli się darem wolności; naszym powołaniem jest dążyć do tego by była ona udziałem tych wszystkich, w których swych braci i siostry zobaczył Jezus. Wolność nie jest pustym terminem ukutym dla dobra dyskusji przez filozofów czy etyków. Wolność jest działaniem. Dlatego by móc mówić o wolności potrzebujemy zaangażowania w istotne dla każdego z nas kwestie, po to by poczuć na sobie, co tracimy i o co walczymy, po to by prawdziwie wyrażać znaczenie swojego (ale nie tylko) życia.
     Czas na refleksję osobistą. Moim pierwszym kontaktom ze środowiskami protestanckimi towarzyszyła niezbyt oryginalna zaduma nad tym, dlaczego "podzieliły się" one na tyle denominacji. Odpowiedzi udzieliła mi historia, psychologia społeczna, czasem, choć najrzadziej - teologia. W końcu też usłyszałam najpopularniejszy chyba argument: "Tak jak różni są ludzie, tak różne są społeczności, do których należą; każdy może wybrać coś dla siebie". Ta prosta w swej oczywistości odpowiedź już od dawna mnie nie satysfakcjonuje. Zastanawiam się na ile przyczyną może być odmawianie prawa do wolności w Bogu innym wtedy, gdy tylko sami chcemy z niego korzystać.
     Prawdziwie chrześcijańska wolność to ta, która nie tylko wyzwala nas od (szkodliwych przyzwyczajeń, niewłaściwych znajomości, oczekiwań, że coś się nam należy etc.), ale uwalnia nas do tego by samodzielnie kształtować siebie na kształt objawiany nam przez Prawdę, w pełnym poczuciu odpowiedzialności za ten "talent", którego nie wolno nam zakopać, ale pomnażać w nim cały (za)dany potencjał.

Joanna Dąbrowska-Patalon
Artykuł został zamieszczony w miesięczniku Słowo Prawdy

1 Warto poznać w jak nadzwyczaj przenikliwy sposób rowinął tę metaforę z zastosowaniem do chrześcijaństwa w swoim dziele "Jedyne konieczne" Jan Amos Komeński.

2 Emanuel Kant "Co to jest Oświecenie", 1784/ Berlińska Monatschrift za "Gazeta Wyborcza" 14-15.02.2004.

3 S. Rabey, "In search of authentic faith", Waterbook Press, 2001.

4 E. Nipkow, z wykładu na konferencji EFTRE w Edynburgu, sierpień 2001.

5 T. Sample, "White Soul: country music, the church and working Americans", Nashville, Abingdon, 1996, s. 32.

źródło: http://www.petra.opoka.katowice.pl

Dodany przez Ryszard Gołojuch dnia 06-03-2010 o 21:43
© 2009 Parafia Medynia. Wszelkie prawa zastrzeżone ↑ Do góry